Chciałaś ode mnie wiersz przyjaciółko
O tym, co jest teraz na topie
Sięgałam wzrokiem przez okno, za jaskółką
A może siedziałam wówczas na klopie?!
Bynajmniej nie zapomniałam, co Ci obiecałam…
Wiersz ten zaczynam od słów krótkich kilku:
Będzie on o jednym motylku,
co zagnieździł się w moim wzdętym brzuchu.
Zagnieździł się we wzdętym brzuchu motylek
Podfruwał i łaskotał mnie co chwile
Trzepotał skrzydłami w brzusznej jamie
A mnie się zdawało, że to jest kochanie
Nie było to kochanie przyjaciółko droga
lecz pewna zapowiedź, że czai się trwoga
Że bóle owładną mą duszę
I cierpieć znów będę katusze
Historia zaczęła się najzwyczajniej
Poznałam ja chłopca, zrobiło się fajniej
Zabrałam tego chłopca na swoją wersalkę
A on mnie potraktował jak dmuchaną lalkę
Wiesz już przyjaciółko, jak się kończy bajka?
Tak, że wsadził mnie chuja aż po same jajka!!!